Choć rodzice mogą podjąć decyzję o oddaniu dziecka do adopcji jeszcze przed jego urodzeniem, to zgoda rodziców na przysposobienie dziecka nie może być wyrażona wcześniej, niż po upływie 6. tygodni od urodzenia się dziecka. Przed upływem tego terminu, niezależnie od wcześniejszych deklaracji, nie można oddać dziecka do adopcji.
List do Rodziców Drodzy Rodzice! Witamy w Centrum Edukacji Academia! Jest nam niezmiernie miło, że wybrali Państwo na miejsce nauki angielskiego dla swoich pociech Academię Języka Angielskiego. Nasze metody nauczania na pewno spotkają się z zadowoleniem zarówno dzieci, jak i Państwa. Stawiamy sobie za cel WYSOKĄ JAKOŚĆ NAUCZNIA rozumianą jako efektywność nauczania. Naszym celem nadrzędnym jest nie tylko to, aby dzieci polubiły Academię i swoich nauczycieli, ale przede wszystkim to, aby polubiły naukę języka angielskiego. Pragniemy, aby była ona dla Państwa dzieci radosnym, stymulującym i owocnym doświadczeniem. Dlatego też stworzyliśmy przestrzenną, kolorową, wyposażoną w mnóstwo gier i zabawek edukacyjnych salę dla naszych najmłodszych studentów. Już wkrótce Państwo sami się przekonają, w jaki sposób nasz cel jest realizowany oraz ujrzą pierwsze efekty skuteczności naszej metody. Naszym celem jest nauczyć dzieci mówić w języku angielskim. Zadbaliśmy o to, aby nasze kursy były atrakcyjne, dobrze skonstruowane oraz systematyzujące wiedzę. W nauczaniu będą wykorzystane najnowocześniejsze metody i techniki nauczania oraz stosowane interaktywno – audiowizualne pomoce dydaktyczne. Zajęcia prowadzone będą w sposób aktywizujący wszystkich uczestników zajęć z szczególnym uwzględnieniem indywidualnych potrzeb poszczególnych dzieci. W trosce o zapewnienie najwyższych standardów nauczania dedykujemy do nauczania dzieci jedynie wykwalifikowanych i posiadających doświadczenie w pracy z dziećmi lektorów, którzy w trakcie zajęć będą komunikować się z dziećmi głównie w języku angielskim. A wszystko po to, aby dzieci zrozumiały, że język angielski jest narzędziem komunikacji międzyludzkiej i zaczęły wkrótce próbować porozumiewać się za pomocą nowych słów, zwrotów i wyrażeń poznanych w czasie zajęć. Do realizacji zamierzonych zadań bardzo ważne jest nie tylko aktywne uczestnictwo, ale również nasza współpraca z rodzicami. Proponujemy zatem, aby rodzice zostali zaangażowani proces nauczania i uczenia się dzieci. Dzieci uczą się efektywniej, gdy rodzice i nauczyciele współpracują. Aby to umożliwić będą Państwo otrzymywali od nauczyciela prowadzącego RAPORTY informujące o postępach dziecka w nauce języka angielskiego oraz o tym, jakie cele nauczania zostały osiągnięte. W raportach wyszczególniony zostanie zakres materiału, który dziecko w wyniku danego miesiąca lub okresu nauki powinno opanować. Zachęcamy do odpytywania dzieci w domu z zakresu słownictwa, a także wyrażeń i zwrotów, jakie zostaną wyszczególnione w raportach. Można to zrobić w postaci zabawy i za każdą poprawną odpowiedź przyznawać punkty, a za uzbieraną dużą ilość poprawnych odpowiedzi nagrodzić w ustalony wcześniej z dzieckiem sposób. Postępy dziecka w przyswajaniu języka będą również przez nas kontrolowane poprzez testy sprawdzające na koniec każdego rozdziału oraz na koniec semestru i roku szkolnego. To bardzo ważny element systematyzujący wiedzą oraz motywujący do dalszej pracy. Na zakończenie roku szkolnego dzieci otrzymają dyplomy – certyfikaty poświadczające ukończenie danego poziomu nauki języka. ŻYCZYMY DZIECIOM SUCESÓW NA KOLEJNYCH ETAPACH POZNAWANIA TAK WAŻNEGO, MIĘDZYNARODOWEGO JĘZYKA OBCEGO, JAKIM JEST JĘZYK ANGIELSKI! ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY! A NA NASZĄ STRONĘ INTERNETOWĄ DO POOGLĄDANIA ZDJĘĆ Z ZAJĘĆ JĘZYKA ANGIELSKIEGO W ACADEMII! !!
Nie ma rodzica wolnego od uczucia wstydu. Wstydzimy się, bo tak bardzo chcemy utrzymać w swoich oczach obraz siebie – idealnego. A przynajmniej wystarczającego. Dobrego. Radzącego sobie. Po to, by przynależeć, by nie zostać odrzuconym przez społeczność. By być akceptowanym przez mamę, teściową, sąsiadkę. Nawet, gdy wydaje mi się to absurdalne i wmawiam sobie „A co mi zależy na opinii innych?”, zdarzają mi się sytuacje dramatycznego wyboru – stanąć po stronie mojego dziecka czy oczekiwań innych dorosłych. Znacie to? Wstyd do najprzyjemniejszych uczuć nie należy. Podszyty jest lękiem. Unikam go, pewnie też dlatego, że nikt nie nauczył mnie jak o nim mówić z akceptacją, jak go objąć i uznać. Więc jeśli go nie chcę, jeśli uważam, że wstyd jest zły i wstydu należy się wstydzić, będę próbowała pozbyć się go, a wraz z nim towarzyszących mu odczuć związanych z coraz gorszą samooceną samej siebie. Najprostszy i najłatwiej dostępny sposób na pozbycie się go, to przeniesienie go i związanej z nim odpowiedzialności na dziecko. Mogę nakrzyczeć na nie, gdy upaćka się błotem w drodze na przyjęcie, powiedzieć, że przyniesie mi WSTYD, że nie mogę na nie liczyć, że mnie wkurza, mogę mu wyrzucić, że “dlaczego zawsze tak musi być” i że dłużej z nim nie wytrzymam. Mogę też, gdy nie powie „dzień dobry” spotkanemu sąsiadowi, zwrócić mu głośno uwagę „I co się mówi?” , tak, żeby inni ludzie wiedzieli, że przecież wychowuję i to nie moja wina. A za chwilę, wkurzona tym, że mimo wszystko nadal nie powiedziało tego nieszczęsnego „dzień dobry”, mogę mu powiedzieć, ze jest niegrzeczne, że nikt go nie będzie lubić, mogę też je zaszantażować, że jak nie powie następnym razem, to nie dostanie słodyczy. Albo innej przyjemności. Mogę po prostu nie zauważać, że to ja mam problem. Że to MNIE zależy na opinii innych. A jak to wygląda z perspektywy dziecka? Co ono czuje, myśli, gdzie ono jest, gdy rodzic się wstydzi, a w konsekwencji zawstydza i dziecko? Spróbujmy zmienić perspektywę i wejść w jego buty. Każdy ma za sobą doświadczenie bycia zawstydzanym, sięgnijmy po nasze własne przeżycia. Stańmy na moment po tej drugiej stronie. Po stronie dziecka. c Kochana mamo. Kiedy biegnę do ciebie cały szczęśliwy i umazany błotem, prawdopodobnie stało się coś bardzo ważnego ! Właśnie pokonałem błotnego potwora, odkryłem wyspę na tajemniczym jeziorze, odkryłem, że z błota można budować zamki bądź że kałuża jest fantastyczną ślizgawką. Kierowałem się czystą ciekawością i właśnie poznałem kawałek świata, eksperymentując ze swoim ciałem, uruchamiając wszystkie zmysły i własną kreatywność. To jest bardzo ważne dla mojego rozwoju! Chciałem się z tobą podzielić moim szczęściem, dlaczego jesteś zła? Przecież nic złego nie zrobiłem… Zaczynam płakać, bo tak bardzo chciałem pokazać ci mój świat i ucieszyć cię nim. Jestem teraz nieszczęśliwy, bo nic nie rozumiem. Przecież bawiłem się, zająłem się sobą, przecież mówiłaś żebym to zrobił, że chcesz mieć chwilę dla siebie. A teraz czuję, że mam podcięte skrzydła i że czymś zawiniłem. Coś musi być ze mną nie tak. Kochany tato. Kiedy nie powiem sąsiadowi dzień dobry, to dlatego, że jeszcze tego nie umiem. Zachowania społecznie pożądane i konwenanse są dla mnie abstrakcją. Potrzebuję dużo czasu, żeby je przyswoić i zrobię to, obserwując świat i ciebie w tym świecie. Gdy zwracasz mi uwagę przy innych ludziach, czuję się okropnie. Nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje, mam poczucie winy, a presja i spojrzenia pełne wyczekiwania powodują, że zaciska mi się gardło. Czuję, że jestem nie w porządku, nie taki jaki powinienem, i coraz mniejszy, i coraz mniej istotny. Nie wiem dlaczego tak jest, ale tak czuję. I chociaż zawsze największym szczęściem dla mnie jest uszczęśliwianie ciebie, nie potrafię się przemóc. Kochani rodzicu. W każdej chwili, kiedy nie ma cię przy mnie tu i teraz, kiedy mnie nie dostrzegasz takiego, jakim jestem, co czuję, co myślę, czego potrzebuję, kiedy mówisz mi, jaki mam być, że mam nie być smutny, że chłopcy nie płaczą, a dziewczynki mają być dzielne, kiedy mówisz, że nie wolno biegać, dotykać, głośno śmiać się i brudzić, gdy krytykujesz to, jakim jestem człowiekiem i zawstydzasz – jest mi bardzo ciężko! Czuję i widzę twoją złość, rozczarowanie, czuję się jej winny i czuję, że nie jestem ok. Moje poczucie wartości pikuję w dół. Słabnę. Zaczynam wstydzić się siebie. Czuję się źle w swojej skórze, czuję, że tu nie pasuję i chciałbym stąd uciec – po to, by cię zadowolić. Tylko dokąd mam uciekać od siebie? Rodzicu. Urodziłem się po to, żeby z tobą współdziałać. Od pierwszych chwil mojego życia. Urodziłem się też po to, by rozwijać swoją indywidualność. Nie manipuluję, nie knuję, nie jestem złośliwy. Radzę sobie tak jak umiem. Robię też to, co obserwuję, a nie to, co mi ktoś mówi. Dlatego, kiedy mówisz mi kim mam być, jak mam się czuć, z kim mam się przyjaźnić i czym interesować – jest mi bardzo ciężko. Gdy mam wybrać między walką o siebie, a współdziałaniem z tobą – częściej wybiorę to drugie, zawsze jednak jakimś kosztem. Naruszenie mojej integralności powoduje we mnie wiele bólu, poczucia winy, stresu i napięcia. Czuję się coraz mnie wartościowy jako człowiek. Jaki może być tego skutek? Może wydarzyć się tak, że będę grzecznym, posłusznym dzieckiem, ukrywającym się za burzą włosów bądź ugrzecznionym uśmiechem ale rozładowującym napięcia do środka, w formie autoagresji, autodestrukcji. Być może będę mieć skłonność do depresji, a może do zaburzeń odżywiania. A może będę okaleczać swoje ciało. Albo sięgnę po narkotyki bądź inne używki. A może wcale nie będę grzecznym dzieckiem. Może będę głośno krzyczeć, abyś mi pomógł. Może będę cię bić albo bić innych. Nie mów wtedy, że nie tak nie wolno, nie karz mnie za to. Usłysz moje wołanie o pomoc i spróbuj zrozumieć. Naucz mnie radzić sobie inaczej z tym, co dla mnie trudne. Kochany Rodzicu. Mam do ciebie kilka próśb. Żebym mógł wzrastać silnym i rozwijać swoje poczucie własnej wartości. Swoją wewnętrzną moc. Żebym znał swoją wartość i czuł się ok. z tym, jaki jestem. Żebym radził sobie ze sobą i w relacjach z innymi osobami. Rodzicu, moja prośba jest taka – dostrzeż mnie i spójrz na mnie tu i teraz. Nie przez pryzmat swoich marzeń o mnie w przyszłości, wyobrażeń mnie wykształconego, schludnie ubranego i dobrze wychowanego. Daj mi czas na to, żebym się tego wszystkiego nauczył, obserwując ciebie. A teraz – spójrz na mnie, kim jestem dzisiaj. Zauważ i zobacz mnie w moim własnym świecie, w mojej niewinności i bezbronności. W mojej autentycznej chęci współdziałania z tobą. W mojej potrzebie bezwarunkowego bycia razem . Zapraszam cię do mojego świata, gdy gram w Minecrafta, gdy zbieram naklejki Barbie, gdy nie chcę iść do przedszkola, gdy nie mówię dzień dobry, zjeżdżam na zjeżdżalni, rozpędzam się na rowerze. Gdy przeżywam dramat, bo zgubiłem ukochanego misia. Nie mów wtedy – „Nic się nie stało, kupimy następnego”, tylko zrozum moją rozpacz. Traktuj mnie poważnie. Odłóż telefon, gazetę, wyłącz komputer, schowaj poradniki wychowawcze. Zaufaj mi i moim kompetencjom. Bądź obecny w mojej radości i w moich smutkach. Bądź prawdziwy w tym kim sam jesteś, tak żebym mógł pod maską rodzica zobaczyć cię z krwi i kości, w twojej sile i słabości, w całym repertuarze emocji, w twoich sukcesach i zmaganiach. Chcę zobaczyć jak śmiejesz się do rozpuku i jak płaczesz ze wzruszenia. Nie bądź idealnym rodzicem i nie wkładaj mnie w format idealnego dziecka. Akceptuj mnie takim, jakim jestem. Wychowuj mnie do odwagi – odwagi bycia sobą. c Rodzicielstwo jest trochę jak lot samolotem. W sytuacjach trudnych, awaryjnych, funkcjonuje zasada, że to rodzic jako pierwszy zakłada maskę tlenową, a dopiero później podaje ją dziecku. W rodzicielstwie najważniejsze jest to, kim my sami jesteśmy, jak odnosimy się do samych siebie i do innych ludzi. Nie musimy tak bardzo martwić się o wychowanie naszych dzieci, bo one i tak we wszystkim naśladują dorosłych. Dlatego, jako rodzice, w pierwszej kolejności przyglądamy się nie dziecku – a sobie. Temu, kim jestem, co kocham, co lubię, czego się boję, czego się WSTYDZĘ, temu gdzie są moje własne granice. Przyglądajmy się sobie z życzliwością. Z wyrozumiałością dla własnych błędów. Z łagodnością. c autorka: Marta Stasiełowicz – mama Julki i Kuby. Pasjonatka koni. Z wykształcenia i zawodu psycholog, coach, trener rozwoju osobistego, kulturoznawca. Certyfikowany trener Familylab Polska. Prowadzi seminaria inspirujące, warsztaty i coaching indywidualny da rodziców i nie tylko. Pracuje także jako konsultant biznesowy przy projektach diagnostyczno-rozwojowych, Projektuje i prowadzi warsztaty rozwojowe z udziałem koni jako współtrenerów (metodą Horse Assisted Education). zdjęcia: ShishirS, David Ascher, David K, Javcon117, clappstar,
Co więcej, ośrodek pomocy społecznej oraz szkoła mogą zgłosić dziecko do ubezpieczenia, po informacji od rodziców. Po zidentyfikowaniu placówki, która będzie odpowiedzialna za ubezpieczenie dziecka – zakład pracy, szkoła, ośrodek pomocy społecznej – i przekazaniu informacji i wypełnionych formularzy, płatnik sporządza