PRZYGOTOWANIE- KETO WOŁOWINA PO KOREAŃSKU. Mięso myjemy, osuszamy i kroimy w paseczki. Zieloną cebulkę drobno siekamy. Imbir obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. Obrany czosnek przeciskamy przez praskę. Imbir i czosnek łączmy z 1 łyżeczką sosu sojowego i połową cebulki. Dodajemy wołowinę i mieszamy. Odstawiamy na

Mówiliśmy już na tym blogu o szwajcarskiej krowie Milka, za jej występ w reklamie trzeba zapłacić wiele worków z pieniędzmi, ale steku z niej nie uświadczysz, bo istnieje tylko w umysłach marketingowców i świadomości konsumentów. Choć niemieckie i austriackie przedszkolaki naprawdę wierzą, że istnieją fioletowe krowy. Teraz pora przedstawić naszą bohaterkę: krowa z przeciwieństwie do wyimaginowanych fioletowych krów japońskie bydło z Kobe hoduje się naprawdę, a za kilogram jej steku trzeba zapłacić około 200 euro, a za całą tuszę nawet kilka tysięcy euro. Jest więcej warta niż Twój samochód w garażu, nie możesz więc zjadać jej jak zwykłego kotleta, ale z należną jej estymą i delektować się na całego. Nie marudź wtedy, że jest za mało soli, bo to nie przystoi. Ale, ale…zanim będziemy zajadać się stekiem lub carpaccio (w Japonii robi się również sashimi) z tak drogiego i delikatnego mięsa, musimy wrócić do pewnego zimowego dnia w polskiej oborze gdzieś w Wielkopolsce, gdzie odbyła się super gonitwa z jałówką z płotem na w natarciuKolczykowaliśmy wtedy stado kilkudziesięciu krów i jałówek utrzymywanych luzem w wielkiej stajni na śliskiej nawierzchni, pośrodku której były dwa rzędy wielkich koryt. Bydlęta wyłapywaliśmy systematycznie jedno po drugim na lasso, ale okiełznać kolejną sztukę było co raz trudniej. Krowy biegały wokół całym stadem jak oszalałe, buzowała w nich adrenalina i w naszych spoconych, okutanych grubymi kurtkami ciałach również. Wreszcie pozostała do odłowu już tylko jedna jałówka. Ale tak uciekała i robiła wspaniałe uniki, że za żadne skarby świata nie można było jej złapać. Właściciel stadka stwierdził, że należy krowinę przegonić do mniejszego pomieszczenia graniczącego z oborą, a potem zablokować jej drogę ucieczki 4 metrowym metalowym płotem przywiązanym sznurkami do słupów stropowych. Wtedy będzie nasza. Wszystko układało się zgodnie z planem, ale do momentu przywiązania płotu. Gdy już czailiśmy się i prężyliśmy do skoku na odizolowaną od stada jałówkę, ta wściekła się jeszcze bardziej i pochyliwszy głowę w dół, z impetem ruszyła do przodu, do natarcia. Rozpierzchnęliśmy się na boki, ale zwierzak nie zamierzał się zatrzymywać i głową wbił się w sam środek płotu. Pręty wygięły się od uderzenia, a głowa przeszła przez nie na wylot, sznurki zerwały się w jednej chwili, a płotek znalazł się na łopatkach jałówki. I jęła galopować z tą kupą żelastwa na szyi po całej oborze siejąc strach i spustoszenie wokół. Dwa metry śmiercionośnego metalu wystawało z jej lewej strony i dwa metry z prawej. Wyglądała jak myśliwiec nurkujący. Uganiała się za nami, a gdy się zbliżała, ktoś z nas krzyczał ostrzegawczo: „uwaga, leci !” i wszyscy w popłochu skakaliśmy przez koryta jak konie na Wielkiej Pardubickiej i padaliśmy na ziemię, w krowie łajno, a żelastwo przetaczało się nad nami. Gdybyśmy w porę nie zeszli jej z drogi, zwłaszcza wtedy, gdy robiła zwrot, z pewnością znaleźlibyśmy się na cmentarzu lub miesiącami nie wychodzili od dentysty, a raczej od chirurga szczękowego. Nasza czarno-biała jałóweczka nie jest może tak wartościowa jak jej siostra z Kobe, ale na pewno ma swój charakter i tak łatwo Ci z nią nie Kobe jak francuski szampanOgólnie wiadomo, że prawdziwy szampan pochodzi wyłącznie z Szampanii we Francji i jeśli 200 km dalej uprawiać będą takie same winogrona i produkować szampan w taki sam sposób, to już jednak nie będzie taki sam markowy trunek. Podobnie jest z krowami z Kobe. Najbardziej liczą się te pochodzące z rejonu miasta Kobe w Japonii leżącego w prefekturze Mie, choć hoduje się je również w prefekturach Yamaguchi i Shiga. To japońskie bydło nazywane jest Wagyu – ogólną nazwą dla kilku rodzimych ras charakteryzujących się wyjątkową jakością i ceną. Postura jest dość masywna, krowy ważą 500-600 kg, a byki do 1000 kg. Wyróżnia się krowy umaszczone na czarno, a także z brązowo-czerwoną sierścią, są bezrożne lub krótkorogie. Mięso z bydła Wagyu charakteryzuje się unikalnym wyglądem – „marmurkowatością”. Kiedyś, za komuny, hitem były marmurkowe dżinsy i spódnice, którymi handlowano na targowisku, a ja z powodzeniem rozprowadzałem je na plażach Bułgarii. Pamiętam, że największym popytem cieszyła się używana już przez moją ciotkę marmurkowa spódnica, i że kilka par takich dżinsów mi skradziono. Po prostu kilku osobników na raz zaczęło je przymierzać, a potem nagle się ulotnili w różne strony plaży. Teraz popularna jest marmurkowata wołowina, poprzerastana wewnętrznym tłuszczem, nadającym mięsu kruchość i unikalny smak i lepiej żeby nie zaginęła. Pasma tłuszczu przypominają refleksy w marmurze i powodują, że steki smażymy bez dodatku masła lub oleju. To jest „samo smażące” się mięso, ale przed przyrządzeniem musi być rozgrzane, pozostawione w temperaturze pokojowej na minimum 30 minut. Inaczej przypali się z wierzchu, a wewnątrz będzie surowe. Jeśli taką potrawą będziesz chciał podbić serce Twojej lubej lub lubego, na pewno popuka się w czoło: „wydałeś 200 euro i zrobiłeś taki kapeć” ? W tłuszczu krów Kobe jest dużo przyjaznych człowiekowi nienasyconych kwasów tłuszczowych z grupy Omega. Ich mięso porównuje się z rybami lub tylko dla Japończyków ? Japończycy strzegą swoich hodowli, w zasadzie nie sprzedają żywego materiału hodowlanego na zewnątrz, choć zdarzało się, że eksportowano małe partie do Stanów Zjednoczonych lub Australii. Można spotkać je w Europie np. w Belgii i nawet w naszym kraju. Hodowcom udaje się czasem zakupić embriony bydła Wagyu lub kupić zwierzęta bytujące daleko od miasta Kobe, a więc mniej cenne. Wyobraź sobie swoją poczciwą krasulę w obórce, gdy dokonasz implantacji zarodka krowy Kobe do jej macicy. Twoja Mućka będzie nagle warta tyle co kilka samochodów Polonez, a Twojemu sąsiadowi, który szczęśliwym trafem nie poległ na rogach byków w Pampelunie, skoczy „gula”. Ta chwila, w której zobaczysz jego zdziwioną i zdezorientowaną gębę, będzie bezcenna. System utrzymania bydła Wagyu w Europie i USA różni się znacznie od warunków bytowych w Japonii. W krajach mających dość pastwisk krowy i byki wypasa się na nich swobodnie przez cały rok, dając im do dyspozycji otwartą wiatę lub obórkę, jednak bydło to uwielbia przestrzeń i łatwo znosi trudne warunki atmosferyczne. Jest bardzo odporne i nie zużywa dużo medykamentów. One nie są jak współcześni ludzie, którzy po posiłku wyciągają wielkie torby z kolorowymi pigułkami i łykają je jak opętani. Te na seks to jeszcze rozumiem, leki są bardzo pomocne, ale reszta ? Dajcie spokój ! Krowy karmione są certyfikowaną paszą treściwą i objętościową pochodzącą z upraw ekologicznych, bez udziału pestycydów. Zwierzęta muszą być utrzymywane bezstresowo. W Japonii hodowcy nie mają tyle miejsca i krowy kiszą się stale w ciasnych oborach, dlatego szybciej się przetłuszczają, a ich mięso jest bardziej marmurkowe, a więc smaczniejsze i cenniejsze. No niestety, ekologia nie idzie w parze z kulinariami. Gdy coś jest smaczne, to zaraz wytwarzane w niezdrowych warunkach, a jak coś niedobre – jak mięso biegających po pastwiskach krów, nie odkładających tyle tłuszczu – to mówi się, że są ekologiczne. Japończycy do diety swoich krasul dodają też rośliny strączkowe, ziemniaki i dla alkoholika A przynajmniej dla kogoś lubiącego trunki wyskokowe. Myślę, że cieszyłyby się w Polsce ogromnym powodzeniem. Bydło Wagyu poi się w Japonii piwem, każda sztuka wypija, czy tego chce czy nie, 5-7 butelek piwa ! Chmielowy napój wlewa się w ich gardziele wprost „z gwinta” czyli z butelki, a dodatkowo obsługa pluje na swoje podopieczne japońską wódką sake. Niby robi się to dla masażu krów, bo sake rozcierane jest po skórze przeżuwaczy specjalnymi rękawicami wykonanymi z trawy. Alkohol zabija też pasożyty bytujące w skórze. Czego oni nie wymyślą, żeby się napić ! Przecież najpierw łykną sobie wódki, ale kto powiedział, że wszystko wyplują potem na krowę ? Jakoś tak mimochodem połkną sobie małą porcyjkę raz po raz. Co za wspaniała krowa ! Wyobrażacie sobie nasz dawny PGR z oborą w której pracownicy „obrabiają” wódką „Smirnoff” swoje krowy ? Ależ szczęście ! I mogą być na rauszu w pracy. A dodatkowo, gdy przyjdzie czas pojenia piwem, nie zaszkodzi samemu skosztować „Lecha” lub „Żywca” albo „Żubra”, chociażby żeby sprawdzić ich jakość. I będzie wspaniała popitka. Piwo ma swoje technologiczne uzasadnienie, ponieważ wyzwala apetyt. Bydło Wagyu musi dużo jeść, a chmielowy napój Bogów stymuluje je do jedzenia. Nie wierzycie ? Zjedzcie suty obiad, a potem strzelcie sobie 2-3 browary na deserek. Po godzince chwyci Was taki głód, że zjecie nie tylko stek Kobe, ale i konia z kopytami. A korbol rośnie jak inflacja w Polsce Ludowej. Oj, nie głupi Ci Japończycy. Ale nie dziwmy się, że utrzymanie tych zwierząt tak dużo kosztuje, zwłaszcza, że Wagyu dojrzewa długo, wołowina ma najlepsze walory po 3 latach hodowli, mięso musi być pozyskiwane w trakcie specjalnego bezstresowego uboju i dojrzewać na mokro lub sucho przez jakiś czas przed najważniejszym rytuałem w hodowliMasaż zawsze jest dobry na wszystko, jako gra wstępna przed dobrym seksem, jako lekarstwo gdy bolą nas gnaty po doju krów lub po prostu relaksacyjny w Spa, ale może być także ważnym ogniwem w produkcji żywca. Japończycy masują swoje bydło z Kobe, aby równomiernie rozprowadzać odkładające się zwały tłuszczu w organizmach krów, co sprzyja właściwej marmurkowatości mięsa. Choć wygląda to dziwnie, gdy 5-6 osób z obsługi w białych wielkich kapeluszach na głowie otacza biedną krowinę i wszystkie naraz ugniatają jej tyłek, a kantami dłoni energicznie walą o grzbiet biednego zwierzaka. Wszystko przy muzyce klasycznej, żeby Mućka się zrelaksowała. Przynosi tyle dochodu, niech ma, zasłużyła sobie. Hm..a gdyby tak puścić im Linkin Park lub Bon Jovi, moje ulubione kapele ? Czy wpłynie to negatywnie na jakość tworzenia się marmurków ? A może disco polo by im posłużyło ? Trzeba by wykonać w tej kwestii wiele badań. Disco polo na pewno służy mojemu Wujkowi, który w rytm swoich przebojów pochłania kilka butelek piwa w pięć minut, jak wzorowa Wagyu, ale nie stosuje potem odpowiedniego masażu. W skutek tego zaniedbania tłuszcz odkłada się złośliwie wyłącznie w jego wielkim brzuchu, a nie równomiernie. Najlepszym dla niego widokiem jest zroszona butelka czystej wyciągniętej z lodówki. Zupełnie jak stek z Kobe. Dzięki delikatnym pasemkom tłuszczyku, który przerasta soczyste, czerwone mięso wygląda jak „oszroniony”.Czytałeś o poszukiwaniu szwajcarskiej krowy Milka ?
Wołowina jest źródłem żelaza hemowego, które jest przez nas przyswajane w większym stopniu niż żelazo niehemowe (żelazo pochodzenia roślinnego). Ponadto wołowina dostarcza niektórych witamin, przede wszystkim witaminy B12. Średnia zawartość witaminy B12 w wołowinie wynosi 1,4 µg w 100 gramach produktu.
Wołowina argentyńska należy do najzdrowszych i najbardziej wartościowych mięs świata Wołowina argentyńska uznawana jest za jeden z najwartościowszych produktów pochodzenia zwierzęcego. Czym wołowina argentyńska różni się od mięsa rodzimych krów, jakie ma wartości odżywcze i dlaczego właśnie argentyńską wołowinę wybierają smakosze na całym świecie? Zobacz także: Rodzaje mięsa wołowego: podział tuszy wołowej na elementy Nie bez powodów mięso wołowe z Argentyny uznane zostało za najlepsze na świecie - doceniono je za wyjątkowe walory smakowe i wysoką jakość. Wołowina argentyńska i polska – czym się różnią? Wołowina argentyńska różni się od polskiej nie tylko smakiem oraz wyższą zawartością walorów odżywczych w białku. Charakteryzuje się też niską zawartością nasyconych kwasów tłuszczowych, które negatywnie wpływają na procesy zachodzące w mózgu. Z kolei jak na czerwone mięso wołowina z Argentyny zawiera stosunkowo dużo kwasów omega-3 i omega-6 (tych samych, które są w rybach i deserowej czekoladzie). Różnice w jakości wołowiny polskiej i argentyńskiej wynikają głównie ze sposobu hodowli krów. W Argentynie stosuje się tzw. chów ekstensywny, polegający na wolnym wypasie zwierząt na rozległych łąkach. Na jakość mięsa wpływa więc świeża trawka, którą krowy niespiesznie skubią, słoneczna pogoda i ruch. Bezstresowa hodowla, w przeciwieństwie do chowu intensywnego, który jest obecnie tradycyjny dla Europy i USA, daje w efekcie mięso soczyste i bardzo zdrowe. Trzeba też wiedzieć, że wołowina argentyńska to produkt krów mięsnych, czego nie można powiedzieć o wołowinie polskiej – u nas wciąż przeważająca część mięsa pochodzi od ras mlecznych. Rasy krów hodowanych w Argentynie to Angus i Kobe (najdroższa wołowina na świecie). Warto wiedzieć: Przeciętny Argentyńczyk zjada 100 kg wołowiny rocznie! Ile kosztuje argentyńska wołowina? Kilogram dobrej, argentyńskiej wołowiny w Polsce kosztuje ok. 200 zł. Kupić ją można w dobrych sklepach mięsnych w dużych miastach. Pomimo że zapłacimy za nią dużo więcej, niż za mięso z rodzimej hodowli, to zyskamy na ilości walorów odżywczych i wyjątkowym smaku.
A może szukasz informacji, czy produkt wołowina w sosie jest dostępny w aktualnej gazetce Stokrotki na sierpień 2023? Wszystkie te informacje znajdziesz na naszej stronie, zarówno opinie o wołowina w sosie Stokrotka, jak i informacje na temat ceny, czyli ile kosztuje wołowina w sosie w Stokrotka jak i to, kiedy ten produkt będzie dostępny.
Za pośrednictwem internetowego sklepu mięsnego o dowolnej porze dnia i nocy można zamówić mięso najwyższej jakości i dostać je idealnie zabezpieczone pod drzwi własnego domu. Jednym z najwyżej cenionych jest pochodząca z Japonii wołowina Kobe, uznawana ze mięso dla prawdziwego konesera steków. Na czym polega jej fenomen, gdzie ją kupić i ile kosztuje? Wołowina Kobe, wołowina Wagyu – jaka jest różnica? Kobe to najdroższa odmiana delikatnej i smacznej wołowiny, cenionej także ze względu na swoje walory zdrowotne. To ekskluzywne mięso z Japonii chronione jest znakiem jakości – W 2006 r. japoński rząd zastrzegł nazwę Kobe Beef dla mięsa pochodzącego jedynie od zwierząt, które urodziły się i są hodowane w Japoni. Wołowina Kobe pozyskiwana jest od krów z rasy Wagyu, dlatego niekiedy stosuje się te terminy zamiennie: wołowina Kobe lub wołowina Wagyu. O krowach tych mówi się, że wiodą szczęśliwe życie: są pojone piwem, które wzmaga apetyt i karmione wyłącznie wysokiej jakości paszą: ekologicznymi zbożami, ziemniakami, ryżem oraz roślinami strączkowymi. Co więcej, o dobrostan krów – a w perspektywie o jakość pozyskiwanego z nich mięsa – dba się także w mniej przewidywalny sposób. Krowy Wagyu są regularnie masowane. Tradycyjny masaż hodowcy wykonują, pokrywając ciała krów sake i pocierając ich skórę rękawicami z trawy. To dzięki takim zabiegom wołowina Kobe ma niespotykaną, marmurkową strukturę. Wołowina Kobe – gdzie kupić, jak przyrządzić? Sekretem doskonałego smaku mięsa z krów Wagyu polega na wysokiej zawartości tłuszczu. Wynika to z tego, że w Japonii nie ma zbyt wiele rozległych pastwisk, więc krowy nie ruszają się zbyt wiele. Jednak w przeciwieństwie do tłustej i niezdrowej wieprzowiny wołowina Kobe jest ceniona także przez dietetyków za sprawą wysokiej zawartości kwasów omega 3. Japońska wołowina Kobe ma w sobie tych cennych kwasów równie wiele co małże czy ryby Dodatkowo, dzięki temu, że wołowina Kobe jest tak tłusta, można ją smażyć bez dodatkowego oleju czy masła. Kawałek mięsa wystarczy po prostu położyć na bardzo rozgrzanej patelni. Prawidłowo przygotowana wołowina Kobe jest bardzo delikatna i rozpływa się w ustach, jednak nie można jej smażyć zbyt długo, bo twardnieje i traci smak. Co można przygotować z tego niezwykłego mięsa? Wielbiciele wołowiny najchętniej wybierają po prostu steki wołowe i to one dominują w ofercie internetowych sklepów mięsnych, w których można kupić wołowinę Kobe. Najsłynniejszym daniem z mięsem Kobe są jednak horrendalnie drogie burgery podawane w jednej z restauracji w Las Vegas. Posiłek złożony z burgera i trufli w towarzystwie zacnego wina kosztuje, bagatela, kilka tys. Dolarów! Wołowina wagyu – gdzie kupić, ile kosztuje? Kwestia ceny wołowiny Kobe jest bowiem jedynym nieprzyjemnym aspektem związanym z tym pysznym, zdrowym i niezwykłym mięsem. Kupując wołowinę wagyu w internetowym sklepie mięsnym musimy liczyć się z wydatkiem rzędu co najmniej kilkuset złotych. Dostawa odbywa się w specjalnych warunkach chłodniczych w ciągu do 48 godzin od złożenia zamówienia, zaś do wyboru mamy stek z antrykotu lub rostbefu. Kilogram mięsa z tradycyjnej japońskiej hodowli wołowiny wagyu kosztuje od tysiąca złotych w górę. Jednak warto wiedzieć, że obecnie krowy wagyu hodowane są również w USA, Francji, Belgii, Australii, Wielkiej Brytanii oraz Niemczech. Francja jako kraj winem płynący, tym właśnie trunkiem poi swoje szczęśliwe krowy. W Polsce tylko jedno gospodarstwo uzyskało certyfikat hodowli owych krów. Wołowina z krów wagyu z innego kraju pochodzenia niż Japonia jest zazwyczaj tańsza, a zdaniem ekspertów wcale nie ustępuje jakością oryginałowi. Ją także kupimy u renomowanych internetowych rzeźników.
Na Oceń Market znajdziesz rzetelne recenzje i opinie użytkowników na temat produktów typu wołowina Auchan 2023, sprawdzisz, czy warto kupić dany produkt, ile kosztuje i czy kupujący byli zadowoleni z produktu wołowina mielona Auchan. Jeżeli masz już kupiony produkt wołowina mielona Auchan opinie napisz poniżej.
Powszechnie wiadomo, że jakość kosztuje. Produktami luksusowymi określa się nie tylko samochody, kosmetyki czy biżuterię. Miłośnicy jedzenia są w stanie zapłacić krocie za to, aby rozpieścić swoje podniebienia oraz kubki smakowe. Dla koneserów dobrej kuchni, zwłaszcza mięsa wołowego prawdziwą ucztą najwyższych lotów będzie spróbowanie wołowiny uznawanej za najlepszą i jednocześnie najdroższą na świecie. Pochodzi z mięsa krów rasy Wagyu i hodowana jest głównie w okolicach japońskiego miasta Kobe, dlatego też niejednokrotnie nazywana wołowiną Kobe. Jest niewiele produktów spożywczych wokół których roztaczana jest taka aura tajemniczości. Japońscy hodowcy niezwykle dbają o to, aby dokładny sposób hodowli nie był nikomu znany i powielany przez innych hodowców. Nie pozwalają w zasadzie także na eksport zwierząt, dlatego są prawie ich monopolistami. Jakość mięsa jest wynikiem sposobu hodowli, który automatycznie winduje cenę. Krowy karmione są specjalną, certyfikowaną paszą, w skład której wchodzą zboża, ziemniaki, ryż oraz rośliny strączkowe, pochodzące tylko z ekologicznych obszarów, gdzie nie używa się pestycydów. Krowy także pojone są japońskim piwem, aby stymulować ich przemianę materii. Ich hodowla przebiega w sposób bezstresowy, aby negatywne czynniki zewnętrzne nie wypływały na jakość wołowiny. Krowy są masowane każdego dnia za pomocą rękawic z trawy oraz rozpylanego z ust na skórę krowy japońskiego alkoholu ryżowego – sake. Masaże mają pomóc w odpowiednim rozłożeniu tłuszczu. Cena mięsa dodatkowo wzrasta przez fakt, że krowy rasy Wagyu „dojrzewają” 3-4 lata, dłużej niż inne rasy, co sprawia, że ich utrzymanie jest jeszcze droższe. Wygląd mięsa jest niezwykle charakterystyczny i rozpoznawalny wśród koneserów wołowiny. Charakteryzuje się ona bowiem swoistą marmurkowatością, która wygląda nieco jak szron. Tłuszcz odpowiednio rozkłada się dopiero po dwóch latach. Dzięki temu mięso nie musi być smażone na dodatkowym tłuszczu, a wytapiający się tłuszcz z mięsa nadaje mu odpowiednią kruchość i delikatność. Wołowina Kobe dostarcza dużą dawkę nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 i omega-6, które znajdują się także w owocach morza. Poza tym jest źródłem minerałów, takich jak cynk i żelazo. Cena kilograma mięsa osiąga nawet kwotę kilkuset dolarów. Bezpieczniej jest jednak udać się do restauracji specjalizującej się w przyrządzaniu steków, niż smażyć je na własną rękę. Potrzebna jest bowiem fachowa wiedza dotycząca podstawowego przygotowania, odpowiedniej temperatury oraz czasu smażenia z każdej strony. Mięso Wagyu łatwo jest samemu zepsuć, sprawiając, że mięso staje się mdłe w smaku. Biolodzy z Uniwersytetu w Bolzano, którzy od lat współpracują z młodym rolnikiem, monitorując dzięki systemowi podczerwieni grubość tłuszczu zgromadzonego wokół mięśni i w mięsie, gdy wołów jest gotowy do uboju, potwierdzają, że wołowina z hodowli w Południowym Tyrolu ma wysoką i dobrze rozprowadzoną marmurkowatość oraz
Wołowina to obecnie jeden z bardziej ekskluzywnych rodzajów mięsa. Najbardziej cenionym przez smakoszy, najzdrowszym, ale jednocześnie najdroższym przykładem jest niesamowicie delikatna wołowina Kobe pochodząca od gatunku Wagyu, czyli wyjątkowo rozpieszczanych krów. Ich mięso należy do ekskluzywnych produktów spożywczych, które chronione są znakiem jakości. Hodowcy muszą spełniać rygorystyczne standardy oraz wykazywać idealne warunki opieki nad krowami – a te w przypadku krów Wagyu są iście królewskie! Hodowla wołowiny Kobe Ponieważ powierzchnie do wypasu krów w Japonii są bardzo małe, zwierzęta te nie mają wiele przestrzeni do ruchu, dlatego też są bardziej otłuszczone niż inne gatunki. To właśnie sekret smaku tego mięsa! Aby zapewnić odpowiedni przyrost tłuszczu zwierzęta pojone są piwem, które wzmacnia ich apetyt, a dodatkowo równomiernie rozprowadza tłuszcz w tkankach mięśniowych. Dodatkowo, rolnicy własnoręcznie masują bydło przy użyciu sake, dzięki czemu mięso ma wyjątkową, marmurkową teksturę, a tłuszcz jest kremowy i pyszny. Hodowcy w tym celu nabierają odpowiednią ilość alkoholu i wypluwają ją bezpośrednio na zwierzę, a następnie wmasowują specjalnymi rękawicami zrobionymi z trawy. Aby zapewnić krowom jak najlepsze warunki są hodowane całkowicie bezstresowo, a ich żywność jest certyfikowana i całkowicie ekologiczna. Podaje się im zboża, ziemniaki, ryż i rośliny strączkowe. Pełne poczucie harmonii i spokoju zapewnia im... muzyka klasyczna! Oprócz ekskluzywnych warunków hodowli krowy Kobe są w pełni zrelaksowane, aż do końca swoich dni. Dodatkowo, ich ubój jest humanitarny i pozwala zachować krowom spokój. Charakterystyka wołowiny Kobe i sposoby przyrządzenia Zdaniem dietetyków mięso krów Kobe jest wskazane przy diecie niskotłuszczowej. Za sprawą wysokiej zawartości kwasów omega 3 jego wartości odżywcze porównywane są do tych zawartych w rybach i małżach. Dzięki temu, że jest ono otoczone tłuszczem, można jest smażyć bez dodatkowego oleju czy masła. Kawałek mięsa wystarczy po prostu położyć na bardzo rozgrzanej patelni. Należy pamiętać, aby go jednak nie „przeciągnąć”, czyli nie pozwolić mu się smażyć zbyt długo, ponieważ zrobi się twarde. Prawidłowo przygotowana wołowina Kobe jest bardzo delikatna i rozpływa się w ustach. Wołowinę podaje się najczęściej w formie steków, które dzięki marmurkowej strukturze są wyjątkowo soczyste. Jedna z restauracji w Las Vegas (Fleur) serwuje najdroższe burgery na świecie właśnie z wołowiny Kobe. Serwowany jest z truflami, sosem truflowym, frytkami i winem Petrus z 1995 roku – za takie danie zapłacimy, bagatela, 5 tysięcy dolarów. Nie odstrasza to jednak konsumentów, a na stolik trzeba czekać nawet kilka tygodni. Historia hodowli krów Kobe Przez wiele stuleci Japończycy eliminowali mięso ze swojej diety. Aż do 1868 roku objęte było swoistą prohibicją i widniało, prawdopodobnie na skutek wpływu buddyzmu, na liście zakazanych produktów będących „kegare”, czyli czynnikiem kalającym człowieka. Współcześnie jednak mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni, dla których jakość zjadanych potraw ma kluczowe znaczenie, sięgając po mięso wybierają głównie wołowinę i zjadają jej pięć razy więcej niż statystyczni Polacy – około dziesięciu kilogramów rocznie. Do 1976 roku japoński rząd nie zezwalał na eksport krów Kobe za granicę. Współcześnie jednak hodowane są one także w USA, Australii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Belgii i Francji. W tym ostatnim kraju zaproponowano, aby krowy były pojone winem, a nie piwem, co sprawi, że zwierzęta te będą jeszcze szczęśliwsze. Czy krowy pojone winem są rzeczywiście bardziej beztroskie? Tego nie wiadomo, pewne jest natomiast, że taka zmiana podwyższyła koszt utrzymania francuskiej krowy z 6 do 18 euro. W Polsce jak na razie tylko jedno gospodarstwo może pochwalić się tymi wyjątkowymi zwierzętami. Rasy bydła Kobe Chociaż mogłoby się zdawać, że Kobe Beef to mięso pochodzące od krów wyłącznie z miasta Kobe, to jednak w rzeczywistości wymogi pod tym względem nie są aż tak rygorystyczne. Zwierzę musi po prostu przyjść na świat w Kraju Kwitnącej Wiśni i jednocześnie należeć do rasy Wagyu. Aby wołowina została opatrzone znakiem Kobe Beef musi natomiast pochodzić od specjalnie wyselekcjonowanych jałowców, których wiek waha się w granicach 22 – 30 miesięcy. Co istotne, są one też karmione do 4 roku życia specjalnie przygotowaną, a jednocześnie certyfikowaną paszą. Bardzo istotna jest tu też czystość rasowa. Japończycy zezwalają na krzyżowanie tych wyjątkowych krów jedynie z takimi rasami jak Shorthorn, Simental oraz Szwyce. Wśród Kobe wyróżnić można natomiast cztery główne rasy: akage-wagyu lub akaushi – posiada brązową sierść, bywa nazywana także czerwoną, kuroge-wagyu – jej umaszczenie jest czarne, mukaku-wagyu – typ krowy określanej jako bezroga, tankaku-wagyu - zwierzę w tym przypadku posiada rogi krótkie. Pierwsza z nich, tzw. rasa brązowa (akaushi) określana jest czasem jako czerwone bydło. Hodowano ją początkowo w prefekturach Kōchi i Kumamoto. W czasie II wojny światowej, dokładniej w 1944 roku uznano ją za rodzimą. Krzyżuje się ją z rasą Simental – wszystko po to, aby poprawić właściwości mięsa. Ten konkretny typ wołowiny posiada niską zawartość tłuszczu (około 12 %) i jest łagodny w smaku. Rasa czarna (kuroge-wagyu) wywodzi się z regionów Chūgoku i Kinki. Właściwości smakowe jej mięsa poprawiły się w okresie Meiji (1868-1912), kiedy to zaczęto krzyżówki z innymi rasami. Podobnie jak poprzednio omawiana, również i ona została uznana za rodzimą podczas drugiego konfliktu światowego. Obecnie jest najpopularniejszą rasą hodowlaną w Japonii. Jej mięso ma duże paski tłuszczu, które odnajdywane są nawet i w chudych kawałkach (marbling). Dzięki temu ma ona delikatną, wręcz kremową fakturę i znakomity smak. Kolejna z ras – bezroga (mukaku-wagyu), powstała po skrzyżowaniu rodzimej czarnej ze sprowadzoną w 1920 roku ze Szkocji rasą aberdeen angus. Po dalszych udoskonaleniach, także i ona została uznana za rodzimą w 1944 roku. Mięso tych krów jest chude i ma wysoki procent aminokwasów. Do Kobe zalicza się też zwierzęta z rasy krótkorogiej (tankaku-wagyu), którą hoduje się przeważnie w regonie Tōhoku. Przez wiele lat była krzyżowana z lokalna rasą nanbu. Dzięki temu, w 1957 roku, uzyskała certyfikat rasy rodzimej. Jej mięso jest delikatne i chude, a jednocześnie ma pikantny posmak. Moda na spożywanie mięsa Kobe trwa od wielu latu. Nie powinien wiec dziwić fakt, że w 2006 roku, z powodu niekontrolowanego przyrostu tej rasy na świecie, japoński rząd zastrzegł nazwę Kobe Beef wyłącznie dla krów urodzonych i hodowanych na terytorium Kraju Kwitnącej Wiśni. Unikalność tego mięsa stała się wówczas jeszcze większa, co przełożyło się na wzrost jej miłośników na całym świecie.
. 752 708 407 496 690 728 547 60

ile kosztuje wołowina kobe